Dziś, bardzo późnym popołudniem z mamą i młodszym batem wybrałam się do jednego z dolnośląskich lasów.
Koszyki zabraliśmy ze sobą na wszelki wypadek.
Oczom swym nie wierzyłam, gdy znalazłam dziwne, czarne, trąbkowate grzyby :)
Mama uświadomiła mnie, że są to jedne z lepszych grzybów jadalnych ( bardzo drogie we Francji- podobno droższe niż smardze ), a mianowicie grzyby o nazwie #LEJKOWIEC #Dęty #należące do rodziny pieprznikowatych.
Strukturą przypominają namoczone chińskie grzyby Moon.
Ciekawa jestem jak będą smakowały....
Przeczytałam, że można je dusić, suszyć, marynować, dodawać do pierogów , makaronów, zup, jajecznicy a nawet sałatek :)
Nie omieszkam pokombinować na tych okazach.
Dodatkowo zebraliśmy piękne prawdziwki ( mniam ), maślaki, kanie, opieńki, opieńki miodowe.
Zdjęcia to tylko część zbiorów :)
Macie jakieś pomysły, sugestie?
W powyższym linku przepis na grzyby z jałowcem.
A jak Wasze grzybobranie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszelkie komentarze i sugestie mile widziane :)