wtorek, 28 kwietnia 2015

Wytrawna tarta z czosnkiem niedźwiedzim - przekąska






Kto nie miał jeszcze okazji spróbować czosnku niedźwiedziego ( czeremszy ) powinien tę zaległość jak najszybciej nadrobić.
I warto się pośpieszyć gdyż czosnek niedźwiedzi w zielonej formie je się właśnie teraz.
Od początku kwietnia do mnw. połowy maja.
Najlepiej aby jego kwiaty jeszcze nie zakwitły.

Dziś proponuję tartę z czosnkiem niedźwiedzim w roli głównej.

Ciasto:
1 pełna szklanka mąki
100 g masła ( zimnego )
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka cukru
1 łyżka śmietany
3 żółtka

Wszystkie składniki połączyć ze sobą i ugnieść na jednolitą masę.
Zawinąć w folię spożywczą i włożyć do zamrażarki na 15 min lub do lodówki na 30 min.
Po schłodzeniu ciasto rozwałkować i przenieść do formy ( najłatwiej za pomocą wałka ), w której będziemy piec tartę.
Ja tym razem zrobiłam dwie małe.
Zrobić dziurki widelcem i włożyć do nagrzanego do 200*C piekarnika na około 15-18 minut.
Ciasto powinno się ładnie zrumienić.
Wyjąć z piekarnika i nałożyć farsz.

Farsz:
1/2 łyżki masła
1-1,5 kg świeżego czosnku niedźwiedziego
6-8 suszonych pomidorów w oleju lub pomidorki koktajlowe 
4-5 plastrów szynki parmeńskiej lub innej ulubionej
1 jajko
1 łyżka śmietany lub jogurtu
sól 
pieprz 

Czosnek umyć i pokroić na około 2-3 cm kawałki.
Na patelni rozpuścić masło u poddusić na nim czosnek.
Baardzo zmniejszy swoją objętość.
Dodać pokrojone pomidory i szynkę.
Odparować nadmiar wody.
Doprawić solą i pieprzem.
Na koniec, po zdjęciu z ognia dodać łyżkę śmietany.
Przełożyć na ciasto.
Roztrzepać jajko z sola i pieprzem i zalać nim farsz.
Włożyć ponownie do piekarnika na około 7 min lub do momentu aż jajka się zetną.

Przepis bierze udział w akcji
Jakubiak lokalnie

piątek, 24 kwietnia 2015

Obfita fotorelacja- Tajlandia od kuchni. Thai food ! ! ! Jedzenie w Tajlandii :)

W marcu spełniło się jedno z moich wielkich marzeń. 
Polecieliśmy z Królewiczem do Tajlandii.
Po kilku latach w końcu się udało.
Już w Polsce próbowałam tajskich smaków ale to co zastałam na miejscu przeszło moje najśmielsze kulinarne oczekiwania.
Cała gama smaków i aromatów pieściła nasze podniebienia.
Zakochałam się w kuchni tajskiej od pierwszego kęsa.

Poniżej obszerna fotorelacja z krótkimi opisami :)
Foty podzieliłam na gotowe dania oraz bazary i kuchnie uliczne :) 
Ależ się działo.

Pierwszego dnia musiałam spróbować pikantno-kwaśnej zupy Tom Yum z owocami morza.
Coś wspaniałego ! ! !
Trawa cytrynowa, galangal, chilli, sok z limonki, liście limonki kafir, kolendra, ojjj czego tam nie było :)
Tom Kha

Mniam !

Kurczak na słodko z orzechami nerkowca.

Zielone curry z tajską bazylią.

Nie pamiętam jak to się nazywało ale było w gęstym sosie i z owocami morza.

Kolejna pyszna zupa Tom  Kha z mlekiem kokosowym.
Przysmak Królewicza ;)

Pad Thai można zjeść dosłownie wszędzie i za grosze.
Jest wyśmienity.

Kolejna wersja Pad Thai

A tutaj krewetki z nerkowcem w sosie z tamaryndowca. 
Nieeebo w gębie !!!

Danie wegetariańskie.
Wszystko pysznie chrupiące.
Nigdy nie rozgotowane ! :)

Moja ukochana Morning Glory czyli w tłumaczeniu na polski szpinak wodny.
Ajjjj :)

Tej sałatki niestety ale zjeść się nie dało, nawet kucharka przybiegła i zakazała mi ją jeść ;)
To sałatka z papai ale z marynowanym krabem i rybą.
Spróbowałam ale nie dałam rady :) 
Tajowie się nią zachwycają.

A to bardzo smaczna sałatka z papai z jajkiem  :)

Grilowany kalmar, krewetki i rybka a wszystko razem za niecałe 20 zł w przeliczeniu.

Ulubione piwko :)

Rosołek :)




Grzyby z pak choi.

Zielona herbata ze słodkim skondensowanym mlekiem, 
zaparzana w skarpetce "antygwałtce " :)

Kaczuszki na Rambuttri w Bangkoku

I już na moim talerzu :)



Nic nie może się zmarnować ....

Świński ryjek 

A tak w Tajlandii kupuje się zupę na wynos.

Drinki można wypić prosto z bambusowego kubka :)

Sushi

Ostrygi, jeszcze nie oczyszczone

I już gotowe do zjedzenia.... Przepyszne ! 
Uwielbiam !

Małże z grilla 

Szpinak wodny, Morning Glory z boczkiem i ryżem

Zupa Won Ton

To było coś na s.... Z owocami morza i jajkiem.
Wspaniałe ! Ko Phangan :)

Kaczka na targu jedzeniowym na Ko Phangan

Pad Thai, samemu można wybrać makaron i dodatki.

Sushi

Wiele rodzajów curry :)
Każdy znajdzie coś dla siebie.

Grillowane kalnmary, krewetki ...

i ośmiornice..

Red snapper czyli LUCJAN CZERWONY z grilla w soli. 

Krewetki tygrysie

Sushi

Pyszne pomelo, ku naszemu zdziwieniu ( jak większość owoców ) podawane z woreczkiem chilli z cukrem. W Surat Thani

 Pad Thai dla 5 osób z krewetkami tygrysimi.

Singa :)

Tom Yum 
Pani kucharka przygotowuje pyszne mini krewetki z tartą cukinią w cieście naleśnikowym, 
Wrzucone na głęboki olej...
Bardzo smaczne i chrupiące. Usmażone w pancerzach.

Dzień bez zdrowego kokosa to dzień stracony :)

w moje kolejne urodziny mogłam sobie pogrillować ;) swoje ulubione owoce morza.


Proszzzz :) To są krewetki tygrysie, ledwo mieszczą się na talerzu :)


A to świetny pomysł na orzeźwiające koktajle ...

W Polsce jeszcze nie są takie popularne ...

Ale czuję, że tego lata będę z nimi szaleć :)

Może skorpionika?
A może polnego konika?


Od wyboru do koloru

Przypadkowo napotkany targ w Bangkoku.
Herbaty, grzyby, ryby, owoce, zioła, kurczaki, słodycze.
Jedzeniowy zawrót głowy.


Stragan uliczny z suszonymi kalmarami i chyba łososiem...










Tajska "włoszczyzna": trawa cytrynowa, galangal, liście limonki kafir....

Mango? zawsze :)

A to co? Kasztany? Ktoś podpowie?

Wędzone ryby...


Świerze ryby. 
Przepiórcze jajka.
Kokosanki

Różności z grilla.









Suszone rybki

i kalmary

i znów ryby

Wszystko suszone.

I żuki wodne...

Karaluszki, koniki polne, larwy, samo białko....




Ośmiornice.

i znów suszone ryby.


Moja ulubiona okra.

I mini ananaski. Baaaardzo słodkie.

Zjeść można zawsze i wszędzie....
Tutaj życie toczy się na ulicach...






Kot pilnuje biznesu :)



Liście bananowca.



Tak pracuje się w sklepie mięsnym.
Nie trzeba stać, można usiąść :)




Ao Nang i uliczna kuchnia.









Lodowa produkcja....

W pociągu na każdej stacji wsiadają sprzedawcy z innymi przysmakami.
Tak jak pisałam wcześniej, zjeść można zawsze i wszędzie :)

W Polsce jemy orzeszki ziemne w zupełnie innej postaci.
W Tajlandii są one gotowane.

Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i narobiłam Wam smaka na dania tajskie.
Dla niektórych zapewne to nic ciekawego, ale ja zakochałam się w tej kuchni i z pewnością stanę na głowie żeby tam wrócić :) 
SMACZNEGO ! 
Bo marzenia trzeba spełniać :) 
TOBIE KRÓLEWICZU DZIĘKUJĘ !
Specjalne podziękowania za mile spędzony czas dla Rudej, Lazera i Tajki :)