Inspiracją do przygotowania tej sałatki ( przystawki) była sałatka, którą jadłam w Chinach i oczywiście nabyta bulwa, której szczerze pisząc jeszcze w Polsce nie spotkałam w żadnym sklepie. Może po prostu nie wiedziałam czego i gdzie szukać. Oryginalne składniki były nieco inne, ale wiadomo, trzeba sobie jakoś radzić :)
Do mojej wersji użyłam:
1bulwa Lilly ( umyta, oczyszczona i rozebrana na warstwy)
1 czerwona cebula
1 żółta papryka
1 op mrożonej (niestety) fasolki szparagowej ( najlepsza jest świeża i gruba, płaska)
1/2 op mrożonych krewetek koktajlowych ( w oryginale były to małe suszone krewetki i świeże kalmary pokrojone w grubą kostkę)
1/2 małej puszki wędzonych rybek w oleju ( nie znalazłam anchois)
1 op orzechów nerkowca
1 puszka czerwonej fasoli
olej arachidowy
sos sojowy
Krewetki zalać wrzątkiem. w woku lub na patelni rozgrzać olej i wrzucić na niego pokrojoną czerwoną cebulę i paprykę. Gdy się lekko zeszkli dodać krewetki, następnie mrożoną fasolę.Wszystko ma być al dente więc należy działać dosyć szybko. Podlewać lekko sosem sojowym. Dodać płatki bulwy Lilly. Ma się zrobić prawie przeźroczysta ale musi być chrupiąca. Na sam koniec wsypać opłukaną czerwoną fasolę. Na osobnej patelni uprażyć orzechy nerkowca i dodać do reszty.
Przesypać na talerz i na wierzchu ułożyć rybki :)
Polecam do tego sos teriyaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszelkie komentarze i sugestie mile widziane :)