W marcu spełniło się jedno z moich wielkich marzeń.
Polecieliśmy z Królewiczem do Tajlandii.
Po kilku latach w końcu się udało.
Już w Polsce próbowałam tajskich smaków ale to co zastałam na miejscu przeszło moje najśmielsze kulinarne oczekiwania.
Cała gama smaków i aromatów pieściła nasze podniebienia.
Zakochałam się w kuchni tajskiej od pierwszego kęsa.
Poniżej obszerna fotorelacja z krótkimi opisami :)
Foty podzieliłam na gotowe dania oraz bazary i kuchnie uliczne :)
Ależ się działo.
Pierwszego dnia musiałam spróbować pikantno-kwaśnej zupy Tom Yum z owocami morza.
Coś wspaniałego ! ! !
Trawa cytrynowa, galangal, chilli, sok z limonki, liście limonki kafir, kolendra, ojjj czego tam nie było :)
Tom Kha
Mniam !
Kurczak na słodko z orzechami nerkowca.
Zielone curry z tajską bazylią.
Nie pamiętam jak to się nazywało ale było w gęstym sosie i z owocami morza.
Kolejna pyszna zupa Tom Kha z mlekiem kokosowym.
Przysmak Królewicza ;)
Pad Thai można zjeść dosłownie wszędzie i za grosze.
Jest wyśmienity.
Kolejna wersja Pad Thai
A tutaj krewetki z nerkowcem w sosie z tamaryndowca.
Nieeebo w gębie !!!
Danie wegetariańskie.
Wszystko pysznie chrupiące.
Nigdy nie rozgotowane ! :)
Moja ukochana Morning Glory czyli w tłumaczeniu na polski szpinak wodny.
Ajjjj :)
Tej sałatki niestety ale zjeść się nie dało, nawet kucharka przybiegła i zakazała mi ją jeść ;)
To sałatka z papai ale z marynowanym krabem i rybą.
Spróbowałam ale nie dałam rady :)
Tajowie się nią zachwycają.
A to bardzo smaczna sałatka z papai z jajkiem :)
Grilowany kalmar, krewetki i rybka a wszystko razem za niecałe 20 zł w przeliczeniu.
Ulubione piwko :)
Rosołek :)
Grzyby z pak choi.
Zielona herbata ze słodkim skondensowanym mlekiem,
zaparzana w skarpetce "antygwałtce " :)
Kaczuszki na Rambuttri w Bangkoku
I już na moim talerzu :)
Nic nie może się zmarnować ....
Świński ryjek
A tak w Tajlandii kupuje się zupę na wynos.
Drinki można wypić prosto z bambusowego kubka :)
Sushi
Ostrygi, jeszcze nie oczyszczone
I już gotowe do zjedzenia.... Przepyszne !
Uwielbiam !
Małże z grilla
Szpinak wodny, Morning Glory z boczkiem i ryżem
Zupa Won Ton
To było coś na s.... Z owocami morza i jajkiem.
Wspaniałe ! Ko Phangan :)
Kaczka na targu jedzeniowym na Ko Phangan
Pad Thai, samemu można wybrać makaron i dodatki.
Sushi
Wiele rodzajów curry :)
Każdy znajdzie coś dla siebie.
Grillowane kalnmary, krewetki ...
i ośmiornice..
Red snapper czyli LUCJAN CZERWONY z grilla w soli.
Krewetki tygrysie
Sushi
Pyszne pomelo, ku naszemu zdziwieniu ( jak większość owoców ) podawane z woreczkiem chilli z cukrem. W Surat Thani
Pad Thai dla 5 osób z krewetkami tygrysimi.
Singa :)
Tom Yum
Pani kucharka przygotowuje pyszne mini krewetki z tartą cukinią w cieście naleśnikowym,
Wrzucone na głęboki olej...
Bardzo smaczne i chrupiące. Usmażone w pancerzach.
Dzień bez zdrowego kokosa to dzień stracony :)
w moje kolejne urodziny mogłam sobie pogrillować ;) swoje ulubione owoce morza.
Proszzzz :) To są krewetki tygrysie, ledwo mieszczą się na talerzu :)
A to świetny pomysł na orzeźwiające koktajle ...
W Polsce jeszcze nie są takie popularne ...
Ale czuję, że tego lata będę z nimi szaleć :)
Może skorpionika?
A może polnego konika?
Od wyboru do koloru
Przypadkowo napotkany targ w Bangkoku.
Herbaty, grzyby, ryby, owoce, zioła, kurczaki, słodycze.
Jedzeniowy zawrót głowy.
Stragan uliczny z suszonymi kalmarami i chyba łososiem...
Tajska "włoszczyzna": trawa cytrynowa, galangal, liście limonki kafir....
Mango? zawsze :)
A to co? Kasztany? Ktoś podpowie?
Wędzone ryby...
Świerze ryby.
Przepiórcze jajka.
Kokosanki
Różności z grilla.
Suszone rybki
i kalmary
i znów ryby
Wszystko suszone.
I żuki wodne...
Karaluszki, koniki polne, larwy, samo białko....
Ośmiornice.
i znów suszone ryby.
Moja ulubiona okra.
I mini ananaski. Baaaardzo słodkie.
Zjeść można zawsze i wszędzie....
Tutaj życie toczy się na ulicach...
Kot pilnuje biznesu :)
Liście bananowca.
Tak pracuje się w sklepie mięsnym.
Nie trzeba stać, można usiąść :)
Ao Nang i uliczna kuchnia.
Lodowa produkcja....
W pociągu na każdej stacji wsiadają sprzedawcy z innymi przysmakami.
Tak jak pisałam wcześniej, zjeść można zawsze i wszędzie :)
W Polsce jemy orzeszki ziemne w zupełnie innej postaci.
W Tajlandii są one gotowane.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i narobiłam Wam smaka na dania tajskie.
Dla niektórych zapewne to nic ciekawego, ale ja zakochałam się w tej kuchni i z pewnością stanę na głowie żeby tam wrócić :)
SMACZNEGO !
Bo marzenia trzeba spełniać :)
TOBIE KRÓLEWICZU DZIĘKUJĘ !
Specjalne podziękowania za mile spędzony czas dla Rudej, Lazera i Tajki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wszelkie komentarze i sugestie mile widziane :)