Nie przepadam za bardzo za deserami, jednak ten jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju.
Królewicz rzucił mi wyzwanie więc nie mogłam odmówić ;)
Nie żałuję ! ! !
Do tej pory jadałam ten deser tylko w restauracjach, teraz zrobiłam go sama i jestem z siebie mega dumna :)
Koleżanka Iwonka była tak miła, że zdradziła mi przepis, który jest autorstwa pewnego mieszkańca Puerto Rico, z którym kiedyś miałam przyjemność pracować :)
Pozdrowienia Casey Griek :*
Nie byłabym sobą gdybym troszkę nie pozmieniała, ale tylko odrobinkę :) Po co zmieniać coś, co jest idealne?
Składniki na 12-16 porcji ( w zależności od foremek ):
400 g gorzkiej czekolady ( dałam 300 g bo zapomniałam o kolejnej tabliczce ;)- jak się zorientowałam było już za późno więc dodałam 2 łyżki kakao )
400 g masła
200 g cukru pudru
100 g mąki
8 całych jaj
3 żółtka
2 - 3 łyżki kakao
Czekoladę z masłem rozpuścić nad gotującą się wodą.
Odstawić na chwilę do przestygnięcia.
Jajka utrzeć z przesianym cukrem pudrem na jednolitą masę.
Dodać do nich przesianą mąkę.
Wymieszać tak aby nie było grudek.
Dodać rozpuszczoną z masłem czekoladę w wszystko razem połączyć.
Rozlać do foremek.
Mi zabrakło papilotek więc część foremki wyłożyłam papierem do pieczenia.
Kokilki do zapiekania nasmarowałam masłem i obsypałam kakao.
Włożyć na 12 min do nagrzanego na 200*C piekarnika.
Podawać gorące, z gałką lodów lub z sosem malinowym.
W środku powinna być płynna czekoladowa masa :)
Część upieczonych fondantów można zamrozić i odgrzewać je w dowolnym momencie w 180*C przez 10 minut.
Do kilku fondantów włożyłam dodatkowo do środka po kostce czekolady.
Jeśli dodasz białą środek będzie dodatkową niespodzianką :)
Mam nadzieję, że zrobiłam Ci smaka :) ?
Czekam na opinie w komentarzach :)
Oj taaaak :) Szkoda, że już się skończyły :(
OdpowiedzUsuń